niedziela, 8 listopada 2015

Prolog






Niestety nadszedł dzień twojej przeprowadzki do Lubina. Ciężko było żegnać ci się z Bełchatowem, kumplami z drużyny oraz sztabem, z którymi spędziłeś dwa sezony swojej siatkarskiej kariery.

Firma do przeprowadzek, zabrała już twoje rzeczy do nowego mieszkania. Teraz nie pozostało ci nic innego jak wsiąść na swoją czarną R1 i odjechać. Pamiętasz jak kupiłeś ją zaraz po zdobyciu Mistrzostwa Austrii. Za wszelką cenę musiałeś ją mieć i udało ci się to. Stojąc na parkingu przed blokiem, po raz kolejny żegnałeś się z Kłosem i Wroną, twoimi najlepszymi kumplami. Bez nich treningi nie będą takie same…

Założyłeś kask i wsiadłeś na „Juliannę”. Ostatni raz spojrzałeś w lusterka i aż łza zakręciła ci się w oku. Byłeś uczuciowym typem i raczej jak dotąd nie udało się tego wyzbyć. Ruszyłeś z piskiem opon, zmierzając ku lepszej przyszłości.

Miałeś nadzieję, że wrócisz jeszcze do podłódzkiego miasta. Kto wie? Może z dziewczyną? W końcu masz 24 lata, a twoja matka wciąż suszy ci głowę, że chce poznać swoją przyszłą synową i już nie może doczekać się uroczych wnucząt… No ale co mogłeś z tym faktem zrobić? Dotychczas twoje związki kończyły się fiaskiem, ponieważ większość dziewczyn leciała na twoją kasę, a gdy jakimś cudem udało ci się odwzajemnić to uczucie, brak czasu i życie w rozjazdach uniemożliwiło na rozwinięcie się tejże znajomości.

Zatrzymałeś się na stacji benzynowej. Musiałeś nakarmić swoją „dziewczynkę” i uzupełnić poziom kofeiny we krwi. Stojąc w kolejce do kasy zobaczyłeś krzątającą się przy regałach drobną brunetkę. Na oko, miała może osiemnaście lat. Zaintrygowała cię jej postać. Przecież w tak młodym wieku powinna się wyszaleć, a nie pracować na nocnej zmianie. Widocznie musiała mieć swoje powody…

Ocknąłeś się ze swoich rozmyślań, gdy usłyszałeś jej słaby głos, wołający o podejście do następnej kasy. Nawet nie sądziłeś, że twoje ciało tak szybko zareaguje na tą komendę. Jej zielone oczy przyciągały cię niczym magnez. Cholernie chciałeś ja bliżej poznać, ale nie mogłeś zdobyć się na żadne słowa…

- Sto pięćdziesiąt złotych dwadzieścia osiem groszy – przerwała twoje rozmyślania – płatność kartą czy gotówką?

- Kartą – odparłeś zaskoczony drżeniem twojego głosu.

Oszołomiony jej zmęczonym wyglądem, ponownie usiadłeś na swoim cudeńku i ruszyłeś w nieznane.

­­­…

Czułaś się wykończona. Kierowniczka bardzo cię doceniła i przez cały tydzień miałaś tyrać nocki w zastępstwie za Magdę, która siedziała na L4. Wszystko byłoby ładnie, piękne gdyby nie to, że musiałaś się użerać z Kaśką – najbardziej irytującą osobą w załodze, która aktualnie nie mogła sobie poradzić z olbrzymią kolejką do kasy. Odłożyłaś mycie regału z napojami na później i ponownie zalogowałaś się do serwera. Poprosiłaś o podejście do kasy następną osobę, by spokojnie wrócić do poprzedniego zajęcia.

Zauważyłaś, że klient był bardzo wysoki. Zupełnie nie wiesz czemu, ale zaciekawiła cię jego osoba. Chciałaś mu się dokładniej przyjrzeć, ale uniemożliwiał ci to kask, który w dalszym ciągu spoczywał na jego głowie. Po dokonaniu transakcji, mężczyzna opuścił pomieszczenie szybkim krokiem. Byłaś zawiedziona, że nie udało ci się z nim dłużej porozmawiać.

Po obsłużeniu pozostałych klientów, wróciłaś do sprzątania. Blisko pierwszej w nocy, wreszcie mogłaś pozwolić sobie na chwilę przerwy. Niedawno zdawałaś na uniwerek i właśnie dzisiaj miały być wyniki rekrutacji.

Szybko poszłaś na zaplecze po swojego smartphone zalogowałaś się na maila. To co tam zobaczyłaś wprawiło cię w zachwyt i zadumę. Otóż dostałaś się na studia informatyczne do Lubina. Do Lubina?- przeszło ci przez myśl. Przecież to kawałek drogi od twojego rodzinnego miasta. Jednak cieszyłaś się bardzo z tego powodu, ponieważ mogłaś w końcu opuścić nachalnych rodziców, którzy kazali ci być najlepszą we wszystkim. Spełniłaś ich oczekiwania, co odbiło się na twoim zdrowiu. Anemia i przemęczenie ostro dawały o sobie znać, szczególnie wtedy, kiedy nie mogłaś sobie na to pozwolić.

Po skończonej zmianie, wsiadłaś do swojego golfa, którego pieszczotliwie nazywałaś „Gucio” i pojechałaś się spakować. Rodziców nie było w domu. W sumie, nie dziwiło cię to ani trochę. Byli pracoholikami i wymagali tego samego od ciebie. Zostawiłaś im na kuchennym stole list o twojej decyzji i schowałaś swoje bagaże do samochodu. Teraz nie pozostało ci nic innego jak pojechać do swojej najlepszej przyjaciółki – Anety.

Razem z Anetą traktowałyście się jak siostry. Byłyście nierozłączne. Do czasu… Aneta znalazła sobie dziewczynę, ale znajdowała dla ciebie czas, kiedy tylko potrzebowałaś. Tak. Twoja najlepsza przyjaciółka była homoseksualistką i nie przeszkadzało ci to.

Wasze rozstanie obfitowało we łzy. Obie zapewne będziecie bardzo tęsknić. Nacisnęłaś klakson, jako ostatni znak pożegnania i odjechałaś do swojej chrzestnej, u której będziesz tymczasowo pomieszkiwać dopóki nie znajdziesz sobie jakiegoś lokum i z którą miałaś ograniczony kontakt przez swoich rodziców.

Hej to znowu ja! :D
Jak wam się wydaje? Jak nasza urocza dwójeczka się spotka?
Kochane/ Kochani, uprzejmie was proszę o komentarze xD
 Komentujesz = Motywujesz <3
Hachiko



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz