czwartek, 19 maja 2016

Epilog

♪♪Music!

[Aśka]

25.06.20r.

Właśnie zajęłaś miejsce przy grobie na lubińskim cmentarzu i bawiłaś się, obrączką z białego złota na serdecznym palcu twojej lewej ręki. Wiele się zmieniło przez ten niewielki bo zaledwie pięcioletni okres czasu. 

Patrzyłaś się w płytę marmurowego nagrobka, a dokładniej w zdjęcie tak dobrze znanego ci chłopaka. Czy gdyby żył dalej bylibyście razem? Czy może rozstalibyście się w zgodzie i znaleźli swoje drugie połówki? Nie wiesz tego...

Z oddali usłyszałaś wesołe okrzyki "Mamo" i perlisty śmiech twojego syna, który uciekał swojemu  ojcu, a twojemu mężowi. Zaśmiałaś się cicho na ten widok. To niecodzienne, aby zaledwie dwulatek tak szybko uciekał przed rosłym, dwumetrowym mężczyzną.

- Powiedz twojemu synowi, aby mi więcej nie uciekał - cmoknął cię w policzek i porwał waszego szkraba na ręce by usadowić go zaraz na swoich ramionach.

- Taaaatoooo - Igor zrobił oczy kota ze Shreka, wiedząc że na jego Ojca zawsze to działa - Pójdziemy na lody???

- Zapytaj mamy

- Maaaaamoooo?

- A zjadłeś obiad?

-Tak!

- To idźcie... Zaraz do was dołączę - uśmiechnęłaś się i obojgu dałaś buziaka w policzek.

Patrzyłaś na oddalające się sylwetki, dwóch najważniejszych dla ciebie mężczyzn w życiu, które podążały do bramy cmentarza. Ponownie odwróciłaś się w stronę nagrobka i po raz kolejny przeczytałaś, znany już na pamięć, napis:

"Mateusz Malinowski
ur.06.05.92 zm. 24.04.15r  23l.
Idź własną drogą, bo w tym cały sens istnienia - żeby umieć żyć
Bez znieczulenia, niepotrzebnych niespełnienia - myśli złych"

Poczułaś jak pod powiekami zapiekły cię łzy. Znowu. Znowu poczułaś za nim tą cholerną tęsknotę, sentyment. Już nigdy cię nie przytuli, nie pocałuje, nie pocieszy... Nawet się z tobą nie pokłóci. Bo odszedł. A ty nie mogłaś odejść razem z nim.

Na samym początku chciałaś odejść, ale jednak kiedy de facto sięgałaś po żyletkę czy coś innego - czułaś jakby cię coś blokowało. Wierzyłaś, że to on nad tobą czuwał. Nadal czuwa. Niczym twój prywatny anioł stróż. Ustami delikatnie musnęłaś jego zdjęcie i wyszeptałaś " Dziękuję Ci Kochanie. Za wszystko. Za to, że mnie pokochałeś i za to, że dałeś mi pokochać siebie. I, że pozwoliłeś mi na pokochanie JEGO, a nie innego mężczyzny"

Ruszyłaś wzdłuż linii nagrobków, aż wyszłaś  z miejsca wiecznego spoczynku. Pokierowałaś swoje kroki do starego, ale jarego, srebrnego seata, przy którym stali twoi dwaj najukochańsi.

- Znowu płakałaś? - Wojtek starł zbłąkana łzę z twojego policzka - Tęsknisz za nim?

- Tak - westchnęłaś, ale zaraz wtuliłaś się w ramię przyjmującego - Ale to dzięki niemu jesteśmy razem i mamy naszego rozrabiakę... Musiałam mu podziękować za wszystko...

Trwaliście w uścisku przez dłuższy czas. Oboje rozmyślaliście nad przeszłością jak i przyszłością. Wojtek podpisał niedawno ponowny kontrakt ze Skrą, a ty w Łodzi masz zamiar otworzyć mini salon fotograficzny. Jednakże, zobaczysz jak potoczą się wasze losy. Grunt to jednak myśleć pozytywnie, prawda?

[Wojtek]

Plan wypalił! Jesteś teraz szczęśliwym ojcem i mężem. Spełniasz swoje życiowe ambicje i już nie jesteś tak w gorącej wodzie kąpany jak przedtem. Aśka nauczyła cię cierpliwości. W końcu czekałeś na nią przez dwa lata jako przyjaciel, a teraz jesteście szczęśliwym małżeństwem, które radzi sobie w najgorszych chwilach. 

Byłeś wdzięczny Mateuszowi, że pozwolił wam aby wasze drogi się skrzyżowały. Nawet kazałeś Aśce dać na drugie imię twemu synowi - Mateusz. Po najlepszym kumplu i w zasadzie jedynym prawdziwym w Lubinie.

- Dzięki Malina - szepnąłeś w stronę mosiężnej bramy i zająłeś miejsce kierowcy.

Odpaliłeś silnik i ruszyłeś, czując, że WASZ ANIOŁ STRÓŻ już zawsze będzie was chronił...

__________________________________
I tak oto dotrwaliśmy do końca opowieści! Mam nadzieję, że wam się podobała!
Przepraszam za błędy i jeżeli w ogóle zepsułam jakąś tą historię...
Jednakże... Chciałabym wam wszystkim gorąco podziękować za każdy dodany przez was komentarz z tak ciepłymi słowami. Na prawdę! DZIĘKUJĘ WAM Z CAŁEGO SERDUSZKA ♥♥♥

P.S I jeżeli was to pocieszy, to płakałam pisząc ten rozdział x"D
P.S.2 Zapraszam do Facundo, pierwszy rozdział za niedługo się pojawi ^^

sobota, 14 maja 2016

Rozdział 19


[Wojtek]

- Pakuj się...

Nie wiedziałeś czy dobrze robisz, ale znając głupotę Kamińskiej - gdyby była sama szybko dołączyłaby do Mateusza. Z bełkotania dziewczyny zrozumiałeś, że ciało było tak zmasakrowane, że nawet nie chcieli podjąć się pogrzebu.  Miejscem jego "pochówku" był rozłożysty buk, pod którym stały liczne znicze.

Widocznie wiadomość dotarła do całej siatkarskiej i nie tylko Polski.

Przypatrywałeś się dziewczynie, która trochę nieudolnie starała się spakować rzeczy do swojej wielkiej walizki. Czym sobie zasłużyła na taki los? Dopiero co wkroczyła w świat dorosłych, a już tyle przeszła. Podszedłeś do niej i wtuliłeś ją w swoja klatkę piersiową. Dopiero wtedy rozkleiła się na dobre. Poczułeś jak jej łzy moczą twoją koszulkę. Jednak nie reagowałeś. Potrzebowała tego. Wypłakać się. No bo ile można trzymać to wszystko w sobie?

Posadziłeś dziewczynę na łóżku i sam dokończyłeś jej pakowanie. Chwile potem zamykałeś jej mieszkanie na klucz i schodziliście po schodach do twojego samochodu. Aśka zajęła miejsce obok kierowcy. Spakowałeś jej rzeczy i zająłeś swoje miejsce. Odpaliłeś silnik i ruszyłeś w tylko sobie znanym kierunku.

Podróż minęła wam w ciszy. Kamińska nie kwapiła się do rozmowy, a ty nie chciałeś naciskać.

Zaparkowałeś po tak dobrze znanym ci domem, z którym miałeś same dobre wspomnienia. Dziewczyna spojrzała na ciebie zaskoczona. No w sumie to nie ma się co dziwić. Tak nagle wywiozłeś ją nie wiadomo gdzie!  No w sumie ty wiedziałeś. No ale nie ma się czym martwić! Poznań to wspaniałe miasto! Twoje najukochańsze!

Siłą wyciągnąłeś Aśkę z samochodu. W chwili, w której usłyszała dokąd przybyliście omal nie wyskoczyła ci przez tylną szybę chcąc się schować. Zaśmiałeś się na ten widok. W końcu jej twarz wyraziła inne uczucie niż smutek.

Własnie w tej chwili Kamińska szła obok ciebie mrucząc pod nosem jakieś niecenzuralne obelgi w twoim kierunku. Nie przejąłeś się tym. W końcu jej myśli zaczęły krążyć w innym kierunku niż przedtem.

Przedstawiłeś Aśkę swoim rodzicom. Przyjęli ja ciepło, ale jak to zwykle mieli w zwyczaju - musieli zapytać o Dominikę, którą to wychwalałeś pod niebiosa w każdej rozmowie z rodzicielką. Nie chcąc by trwali w kłamstwie powiedziałeś im o wszystkim. Niestety, ale usłyszała to Asia. No ładnie... Teraz ci żyć nie da...

- Wojtek, śpisz? - usłyszałeś cichy szept od strony drzwi.

Na szczęście faktycznie nie spałeś. Myślałeś nad wszystkim co się wydarzyło do tej pory.  O Mateuszu. Dominice. Jej zdradzie. O Aśce i jej burzliwym życiu. i o tym jaką w tym wszystkim odgrywałeś rolę.

- Nie, a co się dzieje? - odezwałeś się również szeptem. No cóż... Było po północy, więc nie ma się co dziwić.

- Mogę z tobą spać?

Jej pytanie mocna tobą wstrząsnęło. Nie spodziewałeś się czegoś takiego. Ale w końcu jesteś jaj przyjacielem, więc to w sumie nic dziwnego.

- Jasne, chodź.

Odsunąłeś się trochę i odkrywając kołdrę, poklepałeś miejsce obok siebie. Już po chwili brunetka wtulała się w twoje ramię.

- Przepraszam... I dziękuję.

- Za co?

- Przepraszam, że nie wiedziałam o twoim rozstaniu z Domi. I że kazałam ci do mnie przyjechać. Masz swoje problemy, a ja tylko ich dokładam.

- Pierdolisz... Głupio gadasz... Idź spać.

Dziewczyna zaśmiała się cicho pod nosem.  Jeszcze raz ci dziękując, musnęła ustami twój policzek i odpłynęła...

Natomiast ty złapałeś się za miejsce, które przed chwilą dotykały jej usta. Uśmiechnąłeś się pod nosem. W głowie zacząłeś układać pewien plan. 

Oby wypalił...

_____________________________

witam witam i o zdrowie pytam xD
I tak oto dobrnęliśmy do końca xD
Wszystki wyjaśnienia pojawią się w epilogu, który 
Hmm... Dodam niebawem xD
Tak wiem, kochacie moją systematyczność xD
Kocham was baaaaaardzo mocno <(♥.♥)>
Pamiętajcie, dzisiaj kibicujemy Michałowi!
Fighting!
Do zobaczenia niebawem ♥



niedziela, 1 maja 2016

Rozdział 18


[Wojtek]

Z słuchawkami na uszach krążyłem po stolicy podkarpacia. Nie włączyłeś żadnej muzyki. Nie potrzebowałeś tego. Po prostu nie chciałeś aby ktoś ci przeszkadzał. Musiałeś poukładać sobie w głowie kilka spraw...

Nie mogłeś uwierzyć w fakt, że zostałeś zdradzony. Tak. Dominika dopuściła się zdrady. Z Niko Penchevem, z którym od razu zakumplowałeś się po przyjeździe do Rzeszowa.

Wszystko potoczyło się szybko. Wróciłeś do mieszkania i zastałeś ich razem w sypialni. Nagich. Szybko podjąłeś decyzję. Zrobiłeś awanturę i wyrzuciłeś dwójkę gołąbeczków za drzwi. Nie dałeś im nawet dojść do słowa.

Deszcz, który zaczął padać idealnie komponował się z twoim samopoczuciem. Jednak dalsze rozmyślenia przerwał ci dźwięk oznajmujący o przyjściu wiadomości. Wyciągnąłeś telefon z kieszeni bluzy i spojrzałeś, kto był nadawcą. Mateusz. Miałeś złe przeczucia co do treści. Nie pomyliłeś się.

" Przepraszam jeżeli Ci przeszkadzam, ale błagam! Zaopiekuj się Aśką! Dla mnie jest już za późno! Nie pytaj o nic. Po prostu to zrób. Obiecaj. Przekaż jej, że ją kocham. Mateusz"

O się tu rozchodzi? Cały czas zadawałeś sobie to pytanie. Wybrałeś numer do lubińskiego atakującego. "Abonament, z którym próbowałeś się skontaktować ma wyłączony telefon lub jest poza zasięgiem sieci". 

Wybrałeś  drugi, dobrze znany ci numer.

- Wojtek? - po drugiej stronie usłyszałeś cichy głosik.

- Co się stało? - Jako jedyny nie byłeś w temacie.

- Możesz przyjechać? To nie jest rozmowa na telefon

- Będę pod wieczór.

Rozłączyłeś się. Nie podobał ci się smutek w głosie dziewczyny. Szybkim krokiem ruszyłeś do domu. Wyminąłeś Dominikę, która warowała pod twoimi drzwiami jak pies i zatrzasnąłeś jej je przed nosem.

Szybko spakowałeś najpotrzebniejsze rzeczy i zabrałeś Kreskę ze sobą. Wrzuciłeś bagaż do bagażnika swojego seata, a kotkę położyłeś na tylnych siedzeniach. Ruszyłeś z piskiem opon.

W Lubinie byłeś późnym wieczorem. Nie robiłeś sobie postoi. Chciałeś jak najszybciej usłyszeć co się stało. Zatrzymałeś auto i wyprułeś z niego jak strzała. Już po chwili stałeś pod drzwiami brunetki. Głośno w nie zapukałeś i nie czekając na odpowiedź - wszedłeś do mieszkania. Na szczęście było otwarte.

Zauważyłeś ją. Siedziała skulona na podłodze w salonie. Zbliżyłeś się do niej i niepewnie objąłeś jej wychudzone ciało. Uniosła na ciebie swój wzrok. Wyglądała okropnie. Wory pod oczami. Blada. Wychudzona. Zupełne przeciwieństwo Joanny Kamińskiej, którą znałeś. 

Dziewczyna wtuliła się w ciebie i zaniosła głośnym płaczem. Starałeś się ja jakoś uspokoić. Głaskałeś ją po plecach i czekałeś. Czekałeś aż w końcu powie ci co się stało. I wytłumaczy ci wiadomość od Matiego.

- Wojtek.... O-On nie żyje. Mateusz... Lekarze wykryli u niego raka... I on... On postanowił się zabić

Nie mogłeś uwierzyć w jej słowa. To było zupełnie do niego niepodobne. Jednak na potwierdzenie swoich słów, Aśka przyniosła pognieciona kartkę.

Przeczytałeś jej zawartość kilka razy. Dopiero teraz uświadomiłeś sobie dlaczego Mati poprosił cię o opiekę nad nią...

Po dogłębnej analizie i rozważeniu wszystkich "za" i "przeciw", w końcu się odezwałeś:

- Pakuj się...

____________


Ayo moje Misiaki!
Powróciłam ♥ Kto się cieszy?
Jeszce jeden rozdział i epilog! 
A wtedy startujemy z Facu ♥
Przepraszam, że nie było mnie tak długo T-T Mam nadzieję, że mi to wybaczycie ^~^

niedziela, 27 marca 2016

Rozdział 17


[Mateusz]
Kolejny raz wracałeś ze żmudnego treningu. Gianni was nie oszczędzał co korzystnie wpływało na waszą grę. Byłeś z siebie zadowolony, ponieważ poczyniłeś ogromne postępy. Aśka również to zauważyła. W końcu praca w tej samej branży do czegoś zobowiązuje! 

Zmierzałeś w kierunku mieszkania swojej życiowej ostoi i stabilizacji. nadal nie mogłeś uwierzyć, że gdy po raz kolejny wyznałeś jej swoje uczucia, ta przyjęła je i dała ci twierdzącą odpowiedź. Z toku rozmyślań wyrwał cię szczęk zamka i uśmiechnięta twarz dziewczyny, która nadstawiała się do pocałunku. Wykorzystałeś tą jakże słodką sytuację i wpychając się do jej mieszkania, przygwoździłeś Kamińską całym ciężarem swojego ciała do ściany.

Brunetka nie protestowała. Wręcz zachęcała cię do dalszej zabawy. Wpiłeś się zachłannie w jej usta i podniosłeś ją na wysokość swoich bioder. Dziewczyna wykorzystała to i w jednej chwili oplotła cie nogami w pasie. No to teraz tak prędko nie wyjdziesz!

Leżałeś na łóżku w sypialni swojej dziewczyny i obserwowałeś jak ta smacznie spała. Że też musiałeś to w tej chwili skończyć! Dlaczego jak dobrze się układa to coś nagle musi się spieprzyć! No za jakie kurwa grzechy?! Wstałeś z łóżka i ubrałeś się szybko. Chwyciłeś kartkę papieru i długopis i napisałeś na niej kilka zdać, które zostały zniekształcone przez słoną ciesz, wydobywającą się z twoich oczu. Odłożyłeś list na szafkę nocną i po raz ostatni spojrzałeś na swoją księżniczkę. oczy ponownie zaszły ci łzami. Ucałowałeś ją w czoło na pożegnanie i bezszelestne opuściłeś mieszkanie...

Boże Mateusz! Jesteś tchórzem!

[Aśka]
 
Obudziłaś się wypoczęta jak nigdy dotąd. Z leniwym uśmiechem pomacałaś miejsce obok siebie. Chciałaś się wtulić w pierś najważniejszego mężczyzny w swoim życiu, więc jakie było twoje zdziwienie gdy go tam nie zastałaś. Wstałaś niepewnie z łóżka i ruszyłaś w stronę kuchni. tam również nie było Mateusza.

Wróciłaś do sypialni. Chciałaś do niego zadzwonić gdy twój wzrok przyciągnęła mała karteczka. Chwyciłaś ją, a twoje oczy zaszły łzami. Osunęłaś się po ścianie i wybuchnęłaś płaczem. Dlaczego teraz?! Dlaczego on!? To niesprawiedliwe!

"Kochanie,
Życie ludzkie, jak zapewne każdy wie, jest kruche jak dom z kart. Tak też jest i w tym przypadku. Przepraszam, że  dowiadujesz się w ten a nie inny sposób, ale musisz wiedzieć, że związałaś się z cholernym tchórzem! Tak... mowa tu o mnie. Przepraszam, ale musimy zakończyć naszą znajomość, To dalej nie mam sensu. Nie umiem ci tego dokładnie wytłumaczyć, ale... Ne zasługiwałem, nie zasługuję i nie będę zasługiwał na Ciebie i każdy Twój uśmiech skierowany w moją stronę! Pewnie nadal się zastanawiasz czemu to czytasz? Już mówię... Nie zostało mi dłużej czasu. teraz gdy to czytasz pewnie jestem w drodze na tamten świat. Pamiętaj! Nie waż się przeze mnie płakać, bo obiecuję, że będę Cię nawiedzać! Nie dało się mi pomóc! W końcu... od kiedy rak jest uleczalny? Nic Ci nie mówiłem, bo nie chciałem patrzeć na Twoje cierpienie. Postanowiłem nie czekać aż mój czas nadejdzie dlatego sam postanowiłem ukrócić swe męki...
Pamiętaj, że KOCHAM CIĘ!
                                                                   Twój Miś,
                                                                     Mateusz

______________________________________________________________________

Kto za mną tęsknił? Bo ja za wami BARDZO!!!
Przepraszam, że to dopiero teraz dodaję ten rozdział...
Ostatnimi czasy jestem "Bohaterem w swoim domu" i latam z wałkami, farbami a nawet wiertarka po mieszkaniu, dlatego ogromnie was przepraszam Misiaki! 
Nie wiem kiedy kolejny ;-; Na pewno jak skończy się remont, czyli za około 2 tygodnie!
Przepraszam też za TEN rozdział i ewentualnie za błędy... WYBACZCIE! MIANHE! GOMENASI! 
Nie martwcie się! To jeszcze NIE koniec historii ^^
A! Wesołych Świąt Misiaki!!!!
Całusy,
Hachiko ;*

sobota, 27 lutego 2016

Rozdział 16


[Wojtek]

Miałeś szansę na rozwijanie swoich umiejętności w Rzeszowie. Asseco zabiegała o wypożyczenie twojej osoby na miejsce kontuzjowanego Archema, którego kolana odmówiły posłuszeństwa. Nie musisz chyba wspominać, że była to dla ciebie niewiarygodna szansa, prawda? Bo była. I to ogromna!

- Wojtek? Co się stało? - z letargu wyrwał cię głos Dominiki

- Nie uwierzysz co się stało... Dostałem propozycję z Rzeszowa... Chcą bym u nich grał za Olka!

- To fantastycznie! Nawet nie wiesz jak się cieszę!

Podniosłeś swoja partnerkę w wyrazie euforii i okręciłeś wokół własnej osi. Wtuliłeś się w drobne ciało dziewczyny i głośno westchnąłeś.  Nie mogłeś uwierzyć, że dostałeś taką szansę. Obiecałeś sobie, że nie zmarnujesz tej okazji i pokarzesz Antidze na co tak naprawdę cię stać. Jeszcze pojedziesz do RIO i zdobędziecie tam złoto! Musiałeś jeszcze dogadać pewne kwestie, ale byłeś pewien by zgodzić się na ta propozycję.

- Domiś! Pakuj manatki! Wyprowadzamy się do Rzeszowa! - powiedziałeś podekscytowany

- Czy mam przez to rozumieć, że chcesz abym z tobą zamieszkałą?

- A to źle?

- Oczywiście, że nie kochanie!

Złączyłeś wasze usta w delikatnym pocałunku. Pomału zacząłeś czuć coś do tej słodkiej blondynki. Aczkolwiek nie odczuwałeś jeszcze motylków w brzuchu.  Jednak nadal sprawy z Aśką leżały ci na wątrobie.  Nadal coś do niej czułeś.... Ale czy to faktycznie była miłość? Czy może pogoń za czymś nowym i nieznanym? Nadal pozostawało to dla ciebie zagadką...

Opuściłeś mieszkanie swojej dziewczyny, a swoje kroki skierowałeś do mieszkania Kamińskiej. Chciałeś się z nią należycie pożegnać. Być może już się nie zobaczycie, więc nie mógłbyś odejść bez pożegnania, prawda? 

Zadzwoniłeś dzwonkiem do drzwi. już po chwili usłyszałeś szczęk zamka. Brunetka była szczerze zaskoczona twoim przybyciem, ale wpuściła cię bez słowa protestu. Niedługo potem siedzieliście w salonie i popijaliście ciepłą herbatę.

- Co cię do mnie sprowadza szanowny Wojciechu? - zapytała

- Mam wieści... Mam nadzieję, że również podzielisz mój entuzjazm.

Opowiedziałeś Aśce całe zdarzenie. Brunetka na prawdę cieszyła się twoim szczęściem i życzyła ci powodzenia oraz innych sukcesów. Gdy miałeś się już zbierać, postanowiła odprowadzić cie do drzwi. Zanim wyszedłeś, odwróciłeś się i spojrzałeś w jej zielone tęczówki. Instynktownie nachyliłeś nad nią i złożyłeś na jej ustach pocałunek. W końcu poczułeś te cholerne motyle w brzuchu, dlatego tez postanowiłeś zaangażować się w tą ostatnia pieszczotę, którą mogłeś jej podarować. Niestety, ale dziewczyna odsunęła się gwałtownie i nic nie mówiąc wypchnęła cię za drzwi. No tak... Tym sposobem rozwalasz jej jak  i swój związek... Brawa dla ciebie, Włodarczyk...

[Aśka]

Nie pamiętasz niczego co wydarzyło się po wyjściu z klubu. Obudziłaś się dopiero w szpitalu, a gdy tylko próbowałaś coś sobie przypomnieć kończyło się to bólem głowy. Policja w końcu dała ci spokój, ale twardo walczyli z lekarzami o rozmowę  z tobą. Poddali się gdy po raz kolejny powiedziałaś im, że niczego nie pamiętasz.

Do domu zostałaś wypisana kilka dni potem. Obrażenia nie były aż tak poważne, mimo to nawet w domu wszyscy na ciebie dmuchali. Owszem, było to miłe z ich strony, ale miałaś już tego serdecznie dosyć. No bo ile można?! Jedyny, który się nie zastosował do twojej prośby był Mateusz, który w tej kwestii był nadzwyczaj uparty. Nic kompletnie na niego nie działało. Ani prośby ani groźby... Jednakże jeszcze bardziej się przez to zbliżyliście, co zaowocowało tym, że atakujący ponownie wyznał ci swoje uczucia. Oczywiście zgodziłaś się, bo on również nie był ci obojętny. Tylko czy tym aby na pewno nie zranisz się bardziej?

Z Wojtkiem rozdział był już od dawna zamknięty i cieszyłaś się jego szczęściem kiedy wraz z Dominiką oznajmili wam wszem i wobec, że są parą. Więc dlaczego w dniu waszego pożegnania tak się zachował?! Przecież drzwi do rozwinięcia kariery stały otworem to dlaczego zamiast zrobić krok do przodu, cofa się dwa w tył?!  Chciałaś z kimś o tym porozmawiać, ale Malina nie byłby dobrym rozmówcą, a chłopaki z klubu stwierdzili, że nie mieszają się nie w swoje sprawy. tak tez spełzło to na niczym.

Zaczynały się Play-offy, a Asseco była na drugim miejscu w tabeli. Wojtek na twoje oko radził sobie całkiem nieźle. Widać było, że stara się jak najwięcej nauczyć. Cieszyło cię to. U ciebie tez się układało. Twój związek z Malinowskim był najcudowniejszym co ci się przytrafiło. Cały czas bujałaś w obłokach i wyczuwałaś jaki to ten atakujący nie jest wspaniały. Tylko czy aby na pewno? Miałaś złe przeczucia... Tylko czy one okażą się prawdziwe?


_______________________________
Cześć wam Misiaki! :D
Hachiko melduje gotowość na odczytanie waszych komentarzy!
Przy okazji, informuję was, że ostatnimi czasy poniosła mnie wena i tak oto tym sposobem powstał nowy BLOG!!!♥ , Którego bohaterem jest sam FACUNDO CONTE ♥ (Puć jor hendzap! xD)
Mam nadzieję, że spełni on wasze oczekiwania! :D
A teraz powróćmy do tutejszej lektury... 
Macie jakieś przeczucia odnośnie naszych bohaterów? xD
Całusy, Hachiko ♥

wtorek, 23 lutego 2016

Liebster Blog Award!

Hello everyone!

Dziękuję za nominację od  Karoliny Koniecznej - http://cause-all-of-me-loves-you.blogspot.com/ ♥

"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób  oraz zadajesz im 11 pytań. Nie możesz nominować bloga, który Cię nominował."


Pytania do mojej skromnej osoby:

1.Jakie jest twoje największe marzenie związane z siatkówką?
Hmm... Myślę, że największym marzeniem jest móc przeprowadzić wywiad z reprezentacją "od kuchni" czyli od strony prywatnej.

2. Z jaką drużyną i reprezentacją chciałabyś spędzić dzień?
Myślę, że z drużyn wybrałabym Asseco Resovię Rzeszów, a z Reprezentacji to naszą Kadrę Narodową albo Kadrę Japonii.

3.Masz swój autorytet? Kto nim jest?
Mam nawet dwa xD Jest to Mama, która "uczy" cierpliwości oraz nasz Kapitan - Michał Kubiak, który pokazał mi, że należy zawsze walczyć do końca!

4.Jaka jest twoja ulubiona pozycja na boisku?
Jest to rozgrywający, ponieważ przeważnie to on kieruje grą i prawie zawsze stara się rozgryźć taktykę drużyny przeciwnej.

5.Masz możliwość spędzenia tygodnia wakacji z wybranym siatkarzem/siatkarką/trenerem, kto to był?
Dlaczego to takie trudne pytanie? Nie umiem się zdecydować, ale chyba wybrałabym Andrzeja Wrone albo Wojtka Włodarczyka.

6.Czy jest jakiś mecz, który szczególnie zapadł ci w pamięć? Jeśli tak, to który?
Każdy mecz pamiętam doskonale xD

7.Jakie masz pasje poza pisaniem i siatkówką?
Jest to taniec, muzyka i zgłębianie kultury  poszczególnych państw azjatyckich tj. Japonia, Korea Południowa i Chiny.

8.Którym klubom kibicujesz?
Jest to Asseco Resovia Rzeszów i Halkbank Ankara.

9.Ulubiony siatkarz i siatkarka?
Tylko jeden? ;-; Wszystkich szanuję, ale najbardziej Pana Andrzeja Wronę, Piotra Nowakowskiego, Michała Kubiaka, a z kobiet to Panią Katarzynę Skowrońską-Dolatę.

10. Opisz się w 3 zdaniach.
Mama nadała mi imię Kamila. Mam 17 lat. Jestem optymistką, która nigdy się nie poddaje, a przyjaciele kochają mnie za poczucie humoru xD

11.Co w sobie lubisz, a co chciałbyś zmienić?
Najbardziej w sobie lubię pozytywne nastawienie do świata. Jedyną rzeczą jaką chciałbym zmienić jest figura, ale to kwestia wypracowania, więc nie będę biadolić xD

Nominuję:
* Dit Te (http://byles-tym-pierwszym.blogspot.com/)
*Kate M (http://mysli-jak-latawce.blogspot.com/)
*Mamutek (http://udusiles.blogspot.com/)
*AKXI (http://ibelonghereff.blogspot.com/)
*Misia 13 (http://siatkowkacalymmoimswiatem.blogspot.com/)
*Panienka Nowaq (http://cieplo-twych-ust.blogspot.com/)
*marianka (http://serca-dekalog.blogspot.com/)
*Patrycja Ankowska (http://okreslczegopragniesz.blogspot.com/)
*Zocha (http://zycietocoswiecej.blogspot.com/)
*Jv.na (http://milosc-odkrywa-sie-kochajac.blogspot.com/)
*Kaśkablogerka (http://jak-wenus-i-mars.blogspot.com/)

Pytania od mojej skromnej osoby:
1.Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką?
2.Co skłoniło Cię do pisania bloga?
3. Jaka jest Twoja ulubiona dyscyplina sportowa oprócz siatkówki?
4.Który siatkarz/ siatkarka jest Twoim ulubionym/ ulubioną?
5.Czy trenujesz siatkówkę? Jeżeli tak to od kiedy?
6.Jakie jest Twoje niesamowite przeżycie dotyczące siatkówki?
7.Któremu klubowi kibicujesz?
8.Najbardziej poważana osoba wg Ciebie w  Reprezentacji to?
9.Czy byłabyś skora zaakceptować propozycję wspólnego treningu z wybranym przez siebie klubem? Jeżeli tak to jakim?
10.Czy jesteś zadowolona z nominacji?
11.Czy wszystkie Twoje odpowiedzi były szczerze i prosto z serducha?

Pozdrawiam, Hachiko ♥





sobota, 20 lutego 2016

Rozdział 15

"Jeśli miniemy się pewnego dnia na drodze
udasz, że mnie nie widzisz i pójdziesz dalej swoja drogą
Ale jeśli wspomnienia o nas zostaną
Będę maił prawo odkryć twoją tajemnicę
Bądź z nim szczęśliwa, nie chcę stawać między wami
Nawet najmniejszy żal nie może przerwać tego
Proszę, żyj jak najlepiej nawet jeśli mam być zazdrosny
Powinnaś zawsze być jak to jasne niebo, jak te białe chmury
Zawsze powinnaś się tak uśmiechać nawet jeśli nie ma powodu."



[Mateusz]

Mijały kolejne dni, a Aśka nadal się nie wybudziła. Aparatura podtrzymywała jej funkcje życiowe, ale lekarze nie dawali jej zbyt wiele czasu. Przecież to silna i zdrowa, młoda kobieta! Jak to nie dają jej szans?

Spojrzałeś na jej posiniałe ciało. Dlaczego akurat ona? Policja też niewiele zdziałała do tej pory. Przesłuchali całe wesołe grono, a i tak nadal nie było nic wiadomo. Kto mógł być taki zwyrodnialcem?! Nie wiedziałeś. Nikt nie wiedział. Obiecałeś sobie, że znajdziesz tego kutasa skurwysyna i zabijesz go gołymi rękoma! Ale na razie najważniejszą rzeczą było aby Aśka wybudziła się z tej cholernej śpiączki.Ale jak? Nie zanosiło się na to w najbliższym czasie. Na szczęście nikt z personelu medycznego nie wspominał o eutanazji.

Koniec końców nie wytrzymałeś i zadzwoniłeś do rodziców dziewczyny. Oberwałeś solidnie przez słuchawkę i podałeś dokładny adres szpitala. Zjawili się kilka godzin później. Zaprowadziłeś ich do odpowiedniej sali, z której zaraz wyszedłeś chcąc zostawić ich sam na sam z córką. Zostałeś w progu obserwując jak jej rodzicielka wtula się w męża.

Opuściłeś szpital i udałeś się do najbliższego sklepu. Kupiłeś paczkę papierosów i odpaliłeś jednego. Jak to dobrze, że nie ma tutaj trenera. Dałby ci niezły opierdziel! Ale przynajmniej daleko ci do Szczęsnego, który jest nałogowym palaczem. Wróciłeś do szpitala. Przed wejściem do sali nr. 15 zauważyłeś dwóch funkcjonariuszy policji.

- Dzień dobry - podbiegłeś do nich - Coś wiadomo?

- I tak i nie... Nie wiemy KTO to zrobił, ale mamy kilku świadków i jeszcze dzisiaj mają wstawić się na przesłuchanie...

Nadal cię to niepokoiło. Niestety, ale nic nie mogłeś wskórać w sprawie śledztwa. Nie było cię tam.... Teraz plułeś sobie w twarz, że namówiłeś ją do tego wyjazdu! Ale przecież nie mogłeś się tego spodziewać! Tak Mateusz... Każde wytłumaczenie jest dobre! Dlaczego nie pojechałeś z nią?! A no tak... Twoje seksualne pragnienia zapewne sięgnęłyby zenitu. Ale to nie jest teraz najistotniejsza kwestia. Kto oprócz tria, które przyjechało do szpitala mógł być świadkiem tych wydarzeń?! Ta myśl nie dawała ci spokoju...
Nagle, ku twojemu wielkiemu zdziwieniu, do sali Kamińskiej pobiegł sztab lekarzy. Wiedziony złym przeczuciem podążyłeś ich śladem. Stanąłeś w progu sali i aż przetarłeś oczy z niedowierzania. Otóż Joanna przeciągała się sobie w najlepsze jak po najlepszej drzemce. Co z tego, że lekarze nie dawali jej szans?! Dziewczyna jakby specjalnie robiąc im na złość, obudziła się i funkcjonowała nad wyraz normalnie. Podbiegłeś do niej uradowany i przytuliłeś ją do siebie. Jak cudowna było świadomością było to, że była już wśród żywych i nic już jej nie zagrażało...

- A pan kim jest? - zapytała

- Nie, proszę.... Błagam nie mów mi, że mnie nie pamiętasz... - miałeś w oczach łzy

- No to przecież oczywiste, że cię pamiętam! Nie da się zapomnieć tego krzywego ryjca brachu!

Kamień spadł ci z serca. tylko się z tobą drażniła. Ponownie ją do siebie przytuliłeś i zmierzwiłeś i tak już od dawna potargane włosy. Teraz mogło być już tylko lepiej.
[Wojtek]

Dni kiedy Aśka była w szpitalu były dla ciebie niczym najgorsza katorga. Chciałeś z nią porozmawiać i wszystko wyjaśnić. Niestety KTOŚ pokrzyżował wam plany. Jeszcze na dodatek to całe zajście i wycieczka do Katowic. Chyba nie musisz wspominać, że temu który zrobił coś takiego to najchętniej powyrywałbyś nogi z dupy.

Do Lubina wróciliście dopiero po paru tygodniach. Śledztwo w sprawie pobicia umorzono. Zeznania pozostałych świadków nie były do niczego przydatne. Aśce ściągnęli gips, a pozostałe rany ładnie się zagoiły. Nic tylko się radować! Teraz miałeś idealna okazję żeby móc spokojnie porozmawiać sam na sam. Chociaż... Jedyna przeszkodą był Gianni. Już do ciebie od dawna wydzwaniał, ale szczerze miałeś go gdzieś i ignorowałeś połączenia od niego... Wiedziałeś, że tak łatwo ci nie odpuści.

Miesiące mijały, a wasza drużyna nie radziła sobie źle. Miedziowi na chwilę obecna zajmowali 6 pozycję w tabeli, więc nie było na co narzekać. Na szczęście udało ci się przeprowadzić rozmowę z Kamińską i byliście w normalnych stosunkach. Niestety, ale w dalszym ciągu nie wyznałeś jej swoich uczuć. Swoje drogi natomiast skrzyżowałeś z Dominiką, która wyznała ci swoje uczucia zaraz po twoim powrocie. Wiedziałeś, że jesteś skreślony z listy potencjalnych kandydatów Joanny Kamińskiej, więc chyba nie miałeś innego wyjścia...
Spędzając kolejne popołudnie w towarzystwie swojej dziewczyny nie spodziewałeś się tak wielkiej zmiany. Ten jeden telefon przewrócił całe twoje życie do góry nogami....


_____________________________
Hello! ;)
Jak myślicie? Co się wydarzy?
Na to zapraszam już za tydzień!
Całusy ;* ♥
Hachiko