sobota, 13 lutego 2016

Rozdział 13

"Moja bogini, wydaje się jakbyś żyła w legendzie
Będę walczył z czasem i szukał ciebie
Nigdy nie wierzyłem w rzeczy, które są wieczne
Ale jeśli mogę dosięgnąć ciebie, której gorliwie pragnąłem
Podnoszę żagiel i do końca jadę na wietrze
Układając do snu szorstko drżąca powierzchnię wody..."


[Aśka]

Zatrzasnęłaś za sobą drzwi. W wyrazach furii mogłabyś zrobić im obojgu krzywdę. Jak on śmiał ci to zrobić?! Skoro kocha inną to po co te akcje jak ta w klubie?! Czy jemu tylko chodziło o „zaliczenie”? Nie wiedziałaś. Przysiadłaś na kanapie. Postanowiłaś ochłonąć. Gniewem i napadami wściekłości niczego nie zdziałasz…

Opracowywałaś małą taktykę. Postanowiłaś wybadać teren i dowiedzieć się co nie co o tej blond diablicy. Tylko kto mógłby ci w tym pomóc? Nagle… Usłyszałaś dzwonek do drzwi. A ponieważ nadal twoja aura krzyczała „Bez kija nie podchodź” odkrzyknęłaś głośno, że nie ma cię w domu i wyszłaś na balkon.

W jednej chwili tuż obok ciebie zmaterializował się Malinowski i przytulił cię do piersi. Słyszałaś jego serce wybijające przyśpieszony rytm. Pochłaniałaś błogość tego dźwięku, który nawet nie wiesz jakim sposobem, ale uspokajał cię. Wtuliłaś się w atakującego, a delikatny wietrzyk muskał twoje policzki.

- Asia – usłyszałaś jego głos – Lepiej będzie jak wyjedziesz…

- Słucham? Że co? – nerwy powróciły

- Ale nie na stałe… Na kilka dni… Nie wiem… Do rodziców? Dziadków? Gdzieś gdzie mogłabyś choć trochę się uspokoić… Odpocząć od rutyny… No wiesz, wyluzować…

- Czy ty mnie właśnie wyganiasz?

- W życiu Warszawy! To z troski! Po prostu się martwię i uważam, że krótki wyjazd dobrze ci zrobi.

- Może masz rację… Powoli mnie to przerasta… Chyba tak zrobię…

- Zuch dziewczyna!

Ponownie przytuliłaś się do Mateusza. Co ty byś bez niego zrobiła? Był prawdziwym oparciem! A przynajmniej tak ci się zdawało…

Chowałaś małą walizkę do bagażnika swojego niezawodnego Gucia. Wczoraj ustaliłaś z Anetą, że przyjedziesz do niej. Katowice były dużo większą metropolia niż Lubin, więc mogłyście chociaż pójść na jakiś dłuższy spacer i spokojnie pogadać. Siadłaś za kierownicą i odpaliłaś swoją maszynę. Już po chwili byłaś w drodze…

Po kilku godzinach byłaś na miejscu. Zaparkowałaś pod blokiem przyjaciółki i już po chwili tonęłyście w swoich objęciach. Zaniosłaś walizkę do mieszkania blondynki i rozgościłaś się w salonie. Rozmawiałyście popijając przy tym aromatyczną kawę. Jak bardzo ci brakowało tej małej gaduły! Idealnie nadawała się na dziennikarkę! Dążyła uparcie do celu i nie sposób było zignorować jej charyzmy i ambicji. Jedynym minusem był jej brak stałości w uczuciach. Co prawda z Izą była prawie rok, ale ostatnio przez telefon żaliła ci się, że to uczucie się wypala… No i ta scena pod Cuprum areną z Andrzejem Wroną w roli głównej! Nie dziwiłaś jej się, że miała mętlik w głowie! Sama nie wiedziałaś co o tym wszystkim myśleć!

Pod wieczór marzyłaś tylko o gorącym prysznicu i upragnionym, ciepłym łóżeczku. Jak więc wielkie było twoje rozczarowanie gdy twoja przyjaciółka oznajmiła ci, że godziny nocne spędzicie w najlepszym z możliwych klubów, czyli „Spiżu”.

Marudziłaś Jankowskiej za uchem, że jesteś zmęczona podróżą, a poza tym nie masz się w co ubrać. Obiecałaś jej, że zajrzycie tam na dniach, ale blondynka upierała się przy swojej niepodważalnej decyzji. Wyciągnęła za swojej szafy śliczną, muślinową sukienkę na cienkich ramiączkach w śliwkowym kolorze i widząc twoje maślane spojrzenie pozwoliła ci na założenie białych tenisówek do tej wspaniałej kreacji.

Aneta wygoniła cię do łazienki, ostrzegając, że twój czas operacyjny to niespełna pól godziny. Szybko wyskoczyłaś z ubrań i popędziłaś pod prysznic. Wmasowałaś sprawnie morelowy żel pod prysznic i już po chwili wycierałaś się puchowym ręcznikiem. Już po chwili stałaś przebrana w przygotowaną sukienkę, a twoja przyjaciółka zrobiła ci pasujący makijaż i wyprostowała twoje bujne loki. Musiałaś przyznać, że efekt był przyzwoity.

Usiadłaś na kanapie i cierpliwie czekałaś na Jankowską. W końcu wyłoniła się z czeluści łazienki i musiałaś stwierdzić, że wyglądała obiecująco. Mała czarna idealnie leżała na jej perfekcyjnej figurze, a niebotycznie wysokie szpilki podkreślały już i tak długie nogi. Coś czułaś, że blondynka będzie miała sporo adoratorów tego wieczoru….

Tylko czy to wyjście do kluby na pewno było dobrym pomysłem…?


[Malina]

Doskonale wiedziałeś, że Aśka miała się z nim dzisiaj spotkać. Chciałeś dla niej jak najlepiej, więc dlaczego to tak bardzo bolało kiedy uświadomiłeś sobie, że w ten sposób mógłbyś stracić ją na zawsze? Musiałeś coś z tym zrobić! Tylko co? Nie miałeś namiarów na blondynkę z klubu a mimo to pojawiła się tam. Tylko… Dlaczego? To pytanie cały czas nie dawało ci spokoju… Skąd wiedziała lub od kogo gdzie będą? I po co w ogóle zaczęła tą mała katastrofę? To było podejrzane…

Jeszcze tego samego dnia zjawiłeś się u Kamińskiej. Nie spodziewałeś się po niej takiej reakcji jaką odstawiła pod kawiarnią. Zaproponowałeś jej krótkie wakacje, na które zgodziła się po ciężkich namowach. I ona i wy dwaj odpoczniecie od tej chorej sytuacji! Tylko czy to na pewno będzie takie łatwe i bezbolesne?

Aśki nie było dopiero od kilku godzin, a ty cholernie za nią tęskniłeś. Kilka razy już przyłapałeś się podczas joggingu, że wybierałeś drogę do jej mieszkania. Dlaczego ona tak na ciebie działała? Czy jesteś aż tak niewyżyty seksualnie, że myślisz o niej non stop? To już powoli zakrawało na prześladowanie….

Obudziłeś się oblany zimnym potem i przyśpieszonym oddechem. Miałeś koszmar! Aśka była w niebezpieczeństwie, a ty nie miałeś możliwości by jej pomóc. Miałeś złe przeczucia co do tego snu. Spojrzałeś na zegarek, który wskazywał godzinę 2;45. Chwyciłeś za swój telefon i wybrałeś numer brunetki. Po wykonaniu kilku połączeń i braku jakiejkolwiek na nie odpowiedzi zacząłeś wariować! Twoje myśli zaczęły wymyślać najczarniejsze scenariusze! A co jeżeli leżała w jakimś rowie potrącona przez samochód?! Albo jakiś psychopata zabił ją kijem golfowym?! Nie daj Boże jeszcze by ta mała łajza ucięła sobie rękę tasakiem do mięsa!

Ponownie chwyciłeś swój cud technologii i wybrałeś dobrze ci znany numer. Maćka Muzaja kojarzyłeś z meczy kiedy to Jastrzębski grywał ze Skrą, ale mimo to zakumplowaliście się dosyć blisko. Być może zbliżyła was wspólna profesja?

Maciek odebrał dopiero po kilku sygnałach. Nie słyszałeś co dokładnie mówił, ponieważ zagłuszała go głośna muzyka. Z urywanych słów zrozumiałeś jedynie, że owszem, jest jakaś brunetka, nawet atrakcyjna i właśnie w tej chwili wywija na parkiecie w trójkącie z Rozalią i jakimś gachem. Tyle ci wystarczyło. Podziękowałeś koledze i ponownie się położyłeś…

Jedna myśl nie dawała ci spokoju… Dlaczego w dalszym ciągu masz takie złe przeczucia?
 _____________________________________
Specjalny dedyk dla Zielonego Żółwia ♥
Mam nadzieję, że nie spodziewałaś się takiego końca xD
I jak wam się Miśki podobało?
No jak to się według was skończy? :)
Pozdrawiam was cieplutko ♥
Hachiko


2 komentarze:

  1. Robi się ciekawie... Czekam na następny :D
    Wolnym czasie zajrzyj do mnie
    http://okreslczegopragniesz.blogspot.com/2016/02/rozdzia-2-26-grudnia-w-nocy-nie-mogam.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już powoli nie ogarniam. Co Muzaj ma do Aśki? Bo to o Aśkę chodziło w końcówce, nie?
    Haha naprawdę zaczynam się gubić. :D
    No ale Malina miał rację, kiedy proponował Aśce wyjazd. Przyda jej się trochę odpoczynku od tej sytuacji. Tylko nie wiem, czy szlajanie się po klubach to odpoczynek. :D
    Pozdrawiam, całuję! ;*

    OdpowiedzUsuń