sobota, 6 lutego 2016

Rozdział 12

"Zgaduję, że nie mam już wyboru.
Muszę przezwyciężyć to uczucie przegranej.
Zamykam oczy...
Dlaczego nie możemy już więcej spoglądać sobie w oczy?
Dlaczego nie możemy rozmawiać?
Mówić, że się kochamy?
Ponownie ronimy łzy w tej bolesnej rzeczywistości.
Proszę, powiedz mi, że możemy wszystko zmienić jeśli tylko pragniemy..."


[Aśka]

Po raz kolejny wybrałaś numer lubińskiego atakującego by ponownie usłyszeć, że „wybrany numer ma wyłączony telefon lub jest poza zasięgiem sieci”. Nadal nie rozumiałaś jego zachowania… Od tak nagle wyznał ci miłość! To był żart, prawda? Zrobił to tylko dlatego, żebyś mogła uświadomić sobie swoje własne uczucia. Tylko dlaczego jakoś nie możesz w to uwierzyć?!

Naszły cię wątpliwości. Zupełnie nie wiedziałaś co o tym wszystkim myśleć! Postanowiłaś jednak zaryzykować. Chyba pierwszy raz w swoim monotonnym, szarym życiu… Ponownie chwyciłaś telefon i wybrałaś odpowiedni numer. Odebrał już po drugim sygnale .Po głosie dało się usłyszeć, że bardzo zdziwił go twój telefon.

- Halo? Wojtek? Chciałabym z tobą porozmawiać, o której masz jutro czas?

Ustaliliście godzinę na szesnastą w pobliskiej kawiarence. Odetchnęłaś z ulgą. Nie spodziewałaś się po nim jakichkolwiek chęci na spotkanie z twoja osobą. Teraz pozostało pytanie: Co ty konkretnie chcesz mu powiedzieć?!

Zapowiadała się naprawdę ciekawa rozmowa…


Dwie godziny przed umówionym spotkaniem stanęłaś przed swoją szafą i ze smutkiem stwierdziłaś, że nie masz się w co ubrać. Przekopując półki wzdłuż i wszerz, po kilku minutach żmudnych poszukiwań w końcu znalazłaś zestaw, który cię zainteresował. Wygodny i praktyczny, tak jak lubisz. Ogarnęłaś się szybko i wybiegłaś z mieszkania w pośpiechu zamykając drzwi.

Byłaś na miejscu przed czasem. Widząc, że Wojtka jeszcze nie ma postanowiłaś trochę się pokręcić w pobliżu żeby zabić jakoś czas. Wyłoniłaś się zza zakrętu prowadzącego do małego ogródka i zamarłaś. Nie spodziewałaś się takiego widoku…

Centralnie na twoich oczach Włodarczyk całował jakąś dziewczynę. Wydawała ci się dziwnie znajoma. Tylko skąd? Nagle doznałaś olśnienia! Spadło na ciebie jak grom z jasnego nieba! Przecież to ta sama dziewczyna co była u niego w mieszkaniu! Nie sądziłaś, że tak szybko znajdzie sobie dziewczynę. No, ale nie mogłaś mu tego zabronić.

Zakryłaś usta dłonią, a do twoich oczu mimowolnie napłynęły łzy. Nie chcąc zostać zauważona, odwróciłaś się i zaczęłaś iść przed siebie. Nie zwracałaś na nikogo uwago, więc nie powinien dziwić cię fakt, że na kogoś wpadłaś. Zadarłaś głowę by przeprosić za swoje niezdarstwo. Twoje oczy napotkały zdziwione spojrzenie Mateusza. Wtuliłaś się w swojego najlepszego przyjaciela i nie mogąc wytrzymać w końcu wybuchłaś płaczem. Malina nic nie mówiąc, objął cię silnymi ramionami dając ci minimalne pocieszenie…

Usłyszałaś za sobą kroki. Chciałaś zobaczyć kto to taki, ale sądząc po reakcji Mateusza była to najmniej pożądana przez ciebie osoba. Wyswobodziłaś się z uścisku Maliny i nawet się nie odwracając postanowiłaś wrócić do domu.

[Wojtek]

Po ciężkim poranku kiedy to omal nie zabiłeś Michała, udałeś się na trening. Chociaż tam mogłeś mieć chwilę wytchnienia. A przynajmniej tak ci się zdawało. Od razu gdy tylko zawitałeś na hali dopadł cię Adam.

- Co ci się stało? Wyglądasz jak świeżo zmolestowana bohaterka Mody na Sukces!

- Tak Top Model jak ty nigdy nie zrozumie mojego cierpienia! Nie no… A tak na poważnie mam gorszy dzień…

- Gianni! Wojtek okresu dostał! Masz może tampony w zapasie? Chyba, że wysyłamy go do gabinetu z kocem i tabliczką czekolady?!

Jak zwykle po treningu wylądowałeś na dywaniku. Nie obyło się bez wykładu z serii „Wojtek! Musisz się opamiętać!” No ale co mogłeś poradzić, na to że twoje myśli wciąż krążyły wokół Aśki. Ta dziewczyna doszczętnie zawróciła ci w głowie! Tylko dlaczego oboje ranicie się nawzajem i nie raz doprowadzacie się do szewskiej pasji?!
Zrezygnowany wróciłeś do domu. Nakarmiłeś Kreskę, która zdążyła się za tobą stęsknić i walnąłeś się na kanapę. Przymknąłeś oczy i zacząłeś rozmyślać nad twoja głupotą. Zerwałeś się przestraszony gdy w twoim mieszkaniu zabrzmiały pierwsze nuty melodyjki ustawionej na przychodzące połączenia. Chwyciłeś swój cud technologii i nawet nie patrząc kto dzwoni, odebrałeś.

Zaskoczony barwą jej głosu, zgodziłeś się na jutrzejsze spotkanie. No bo jak to? Ty byś nie poszedł?

Już od dobrych piętnastu minut siedziałeś pod umówioną kawiarnią i zastanawiałeś się dlaczego jej nie ma? Czyżby cię wystawiła? Nie… Nie ma takiej opcji… chyba, prawda? W końcu postanowiłeś zerknąć na zegarek. Do ustalonej godziny zostało kilka minut, a Aśki ni widu ni słychu…

Usiadłeś przy stoliku w małym kawiarnianym ogródku i postanowiłeś nadal czekać. Po krótkiej chwili, twój wzrok skupił się na postaci szybko zmierzającej w twoją stronę. Była czymś poddenerwowana. Rozpoznałeś w niej Dominikę. Wstałeś by się z nią przywitać jak na gentelmana przystało, natomiast dziewczyna zaczęła po tobie jechać jak po przysłowiowej kobyle. Zupełnie nie wiedziałeś o co jej chodzi. Już miałeś ją wypytać o wszystkie szczegóły kiedy ta zaczęła cię namiętnie całować. Stałeś tam jak słup soli nie wiedząc jak powinieneś się zachować.

Nagle zauważyłeś Aśkę stojącą naprzeciwko was. Zarejestrowałeś jej dłonie ściśnięte w pięści i oczy zaszklone od łez zanim uciekła. Nie chcąc wyjść na chama i prostaka, kulturalnie odsunąłeś się od blondynki i zostawiając ją bez słowa ruszyłeś w pogoń za Kamińską.

Znalazłeś ją chwilę potem, wtuloną w Mateusza jak w ulubionego pluszaka zanoszącą się płaczem. Zawołałeś ja cicho. Obserwowałeś jej reakcję. Miałeś cichą nadzieję, że odwróci się do ciebie i będziecie mogli na spokojnie porozmawiać. Niestety, ale tak też się nie stało. Brunetka wyprostowała się gwałtownie i ruszyła przed siebie nie zaszczycając cię ani jednym spojrzeniem. Chciałeś pobiec za nią, ale Malina zagrodził ci drogę. Spojrzałeś na niego z wyrzutem. No bo jakim to prawem on może ci zakazu do jej osoby?!
- Przepuść mnie! – powiedziałeś już mocno zirytowany

- O nie! – odparł pewnie – Przed chwilą straciłeś swoją szansę… Miałem odsunąć się w cień i życzyć wam obojgu szczęścia, ale kochaniutki… Spieprzyłeś sprawę tą piękną scenką przed chwilą. Także… Pozwól, że od dzisiaj to JA cię zastąpię. Dobrze, kochasiu?

Nie powiedziałeś nic. Obserwowałeś tylko jak obraca się na pięcie i biegnie za kobietą twojego życia. To ty miałeś być na jego miejscu… No właśnie – MIAŁEŚ. Wszystko spieprzyłeś. Jak zawsze zresztą. Ostatnio nawet treningi ci nie wychodziły, więc co się dziwić, że życie miłosne tym bardziej?

Wróciłeś do mieszkania. Usiadłeś na kanapie i podrapałeś Kreskę za uchem. Ona jedyna była kobietą, która kochała cię bezgranicznie… A przynajmniej tak ci się wydawało. Kotka automatycznie wstała i zamiast połasić się do twojej ręki jak to zawsze miała w zwyczaju, odeszła w drugi kąt kanapy.

No ładnie Włodarczyk! Nawet kot już nie chce cię znać! Musiałeś przyznać… Jedyne w czym jesteś dobry to spierdolenie wszystkich ważnych dla ciebie spraw. W tym to byłeś mistrzem! Wręcz nie miałeś sobie równych!

Wyciągnąłeś telefon z kieszeni jeansów i wybrałeś odpowiedni numer… Może uda ci się ją jeszcze odzyskać? 

_____________________________
Dam, dam, dam (dramatyczna muzyka)
No to... Mam już sobie szykować grób?
Chyba, że Dit Te będzie tak miłosierna i pozwoli mi pożyć jeszcze przez jakiś czas xD
Ach, ten nasz Wojtunio! Wszystko zepsuł  spieprzył!
Do zobaczenia za tydzień!
O ile dożyję... xD
Całusy ;*
Hachiko






6 komentarzy:

  1. Skomentuje jak dotrze do mnie to co właśnie przeczytałam xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie kochana Hachiko, że od kilku dni zdecydowanie należę do #TeamMalina ❤
      Zatem..nie zabiję Cię, a wręcz przeciwnie..pewnie Aśka i tak będzie z Wojtkiem, ale.. błagam nie zrań Mateusza..
      Buziaki i zapraszam do siebie xd Tomek czeka :D

      http://przyszlosczaczynasie.blogspot.com/2016/02/szesc-bezmyslnosc-to-ona-moze-cie.html?m=1

      A jutro coś specjalnie dla Ciebie u Malinowskiego i Włodarczyka xd

      Usuń
    2. zapraszam http://sayyoulovemetomyface.blogspot.com/2016/02/i-zanim-naprawde-sie-uozy-przejdziesz.html :)

      Usuń
  2. Skomentuje jak dotrze do mnie to co właśnie przeczytałam xd

    OdpowiedzUsuń
  3. No Wojtuś zepsuł to, ale mam nadzieję, że da to się naprawić. Jakoś Aśka i Włodarczyk do siebie pasują i nie będą szczęśliwi z innymi :)
    Weny <3
    Dzięki za komentarz :)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  4. I teraz mam mentlik w czabanie, bo Wojtek jest jakiś niezdecydowany w tym, co robi. Niby chce odzyskać Aśkę, a jakoś nie widać, żeby się bardzo starał. Za to Malina... On tutaj wychodzi na tego dobrego.
    Wybór zostawiam Aśce. Niech wybierze tego, z którym będzie szczęśliwa. ;)
    Pozdrawiam! ;*
    serca-dekalog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń