sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział 9



Niech ktoś zadzwoni po lekarza, złapie mnie i powie

Miłość to choroba, uzależnienie, przedawkowanie

Czas mija i nie mogę dłużej tego kontrolować

Powoli zatracam się w niej coraz bardziej...

EXO – „Overdose”


[Asia]

Korzystając z okazji, że Włodarczyk wyjechał do Arłamowa na zgrupowanie postanowiłaś poszukać swojego własnego kąta. Udało ci się wynająć małą kawalerkę w pobliżu uczelni. Szybko się spakowałaś i zaraz po podpisaniu umowy wynajmu wprowadziłaś się. Co jak co, ale nie chciałaś narażać przyjmującego na twój widok po ostatnim wydarzeniu. Nadal pracowałaś jako fotograf Cuprumu i śledziłaś reprezentacyjne postępy naszych orzełków.

Wygrana przez nich Memoriału bardzo się na tobie odbiła. Nadal pamiętasz jak sąsiedzi wzywali policje, ponieważ myśleli że jesteś zarzynana żywcem. Przeprosiłaś wtedy wszystkich za tak nagły atak i powróciłaś do swoich zajęć. Niepokoiła cię dyspozycja Wojtka. Nie brał udziału w żadnym z trzech spotkań, a jego miejsce zajął młody Szalpuk. Zaczęło cię to niepokoić… Czyżby to była twoja wina?

Potrząsnęłaś głową chcą wyzbyć się negatywnych myśli. Wciąż rozkojarzona spojrzałaś na zegarek. Zapomniałaś, że masz dzisiaj wstawić się na uniwersytecie w sprawie potwierdzenia chęci uczęszczania! Na domiar tego zaraz po tym miałaś się wstawić na obiad do wujostwa. No bo przecież, sama sobie nie poradzisz… Typowe stereotypy.
Szybko otworzyłaś szafę i chwyciłaś z niej pierwsze lepsze rzeczy. Zaraz po tym wskoczyłaś pod prysznic i wsmarowywałaś w skórę truskawkowy żel. Ciepły strumień odprężył cię na tyle by przestać się zamartwiać i winić. Wytarłaś się puchowym ręcznikiem i ubrałaś. Zaraz po tym zamykałaś mieszkanie na klucz.

Pod uczelnią znalazłaś się kilka minut potem. Budynek nie był zbyt duży, ale było od niego czuć respekt. Czułaś, że już na samym początku będziesz musiała się wykazać. Westchnęłaś ciężko i weszłaś do środka. Pokręciłaś się trochę po hallu i postanowiłaś znaleźć sekretariat. No ale jak na złość musiałaś się zgubić. Szłaś dalej by znaleźć się w miejscu, które choć trochę wydawałoby się znajome. Twoją dalszą wędrówkę, przerwało zderzenie z czyimś torsem. Już myślałaś, że zaliczysz bliskie spotkanie z podłogą kiedy czyjeś ramiona chwyciły cię w locie. Zaskoczona spojrzałaś w górę, a twoim oczom ukazał się przystojny szatyn o zielonych oczach (klik) 

- O mój Boże, strasznie cię przepraszam – podniósł cię do pozycji stojącej i uśmiechnął się ciepło.

- Nic się nie stało. To w sumie moja wina. Zgubiłam się i nie patrzyłam dokąd idę.

- Jesteś tu nowa? Świetnie się składa! Jestem Michał i jestem tu na trzecim roku. Jak chcesz to mogę cię oprowadzić.

- Naprawdę mógłbyś? Byłabym ci bardzo wdzięczna.

- Dla takiej ślicznotki to żaden problem.

Zaśmiałaś się na te słowa. Owszem, wiele osób twierdziło, że jesteś ładna co zbywałaś machnięciem ręki. Dla ciebie ważniejsze było wewnętrzne piękno. Przystałaś na propozycję Michała. Bo kto jak nie on, byłby lepszym przewodnikiem?
Po odniesieniu zaświadczenia chciałaś wrócić do domu. Powstrzymało cię jednak zaproszenie nowego kolegi na filiżankę kawy do pobliskiej kawiarni. Wydawał się interesująca osobą, a tobie nie szczególnie się spieszyło.

Gdybyś tylko wtedy była świadoma tego co za chwilę nastąpi…

[Wojtek]

Nie pozostało ci nic innego jak tylko wrócić do klubowych treningów. Przez cały obóz szkoleniowy i Memoriał chodziłeś struty. Nic dziwnego, że nie dostałeś szansy by zagrać chociaż raz. Twoje myśli cały czas zajmowała Asia. Dlaczego zdecydowała się na taki a nie inny krok? Nadal tego nie wiedziałeś. Najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji byłaby szczera rozmowa. Jednak nie mogłeś mieć pewności czy aby na pewno będzie chciała cię zobaczyć. 

Rzuciłeś walizki na podłogę w przedpokoju i od razu ruszyłeś w kierunku mieszkania wujostwa Kamińskiej. Musiałeś przecież odebrać Kreskę, ale miałeś cichą nadzieję, że jednak uda ci się spotkać Asię. Jednak na nic zdały się twoje nadzieje. Okazało się, że dziewczyna już dawno się wyprowadziła. Starałeś się poznać jej nowy adres jednak nie dane było ci to tak szybko.

Zrezygnowany usiadłeś w salonie i ukryłeś twarz w dłoniach. Nadal nie mogłeś się pogodzić z faktem, że nie pozwoliła ci zawalczyć o to uczucie. Nie mogłeś się tak nad sobą użalać, więc wyjąłeś z lodówki dobrze schłodzone piwo. Otworzyłeś je za jednym zamachem i upiłeś spory łyk. Nie przyniosło ci ono ulgi. Zresztą co się dziwić… Alkohol nie rozwiązuje problemów… Mleko tez nie. Odetchnąłeś głęboko i chwytając swoją kurtkę opuściłeś mieszkanie.

W drodze do Adama zauważyłeś dziwnie znajomą postać. Przyjrzałeś jej się dokładniej i rozpoznałeś w niej Aśkę. Szła w towarzystwie jakiegoś faceta. Krew się w tobie zagotowała w chwili gdy dostrzegłeś jak jego wargi miażdżą jej słodkie usta. Widziałeś jednak, że dziewczyna się nie opierała. Zabolało cię to… Ty na jego miejscu już dawno dostałbyś w twarz. Poczułeś jak twoje pięści się zaciskają, a twoje usta drgają. Musiałeś to jakoś odreagować. Zadzwoniłeś do kumpli i skierowałeś swoje kroki ku dobrze ci już znanemu klubowi „Euphoria”…
________________
 Przepraszam, że dzisiaj tak króciutko ;-;
jednak moje ambicje na lepszą ocenę nie mogły zostać niezauważone xd
No i jak Misiaczki?
Co wg was wydarzy się dalej?
Dit Te, proszę nie zabijaj mnie ;)
Całuski ;*
Hachiko









3 komentarze:

  1. No pieknie..Jak mozesz ranic biednego Wojtka?? No ja się pytam jak??
    Wrrr...jaki Michal ja sie zapytowywuje??!!
    Zabic bie zabije, ale..hmm...ciezko mi :( to sie nazywa...zabije jak tego nie odkręcisz xd
    Pozdrawiam Dit Te ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. No pieknie..Jak mozesz ranic biednego Wojtka?? No ja się pytam jak??
    Wrrr...jaki Michal ja sie zapytowywuje??!!
    Zabic bie zabije, ale..hmm...ciezko mi :( to sie nazywa...zabije jak tego nie odkręcisz xd
    Pozdrawiam Dit Te ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Aśka komplikuje życie i sobie i Wojtkowi. Mam nadzieję, że się spotkają, wytłumaczą sobie wszystko. Tak byłoby najlepiej. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń