sobota, 12 grudnia 2015

Rozdział 6


[Aśka]

Pewnie kroczyłaś w stronę Cuprum Areny do taktów „Smeels Like Teen Spirit” – Nirvany, rozbrzmiewających w twoich słuchawkach kiedy przed wejściem zauważyłaś znajomą postać. Zatrzymałaś się gwałtownie i przypatrywałaś się jak Aneta jest złączona w namiętnym pocałunku z… MĘŻCZYZNĄ?!

Stanęłaś jak wryta i wpatrywałaś się w rozgrywającą się przed twoimi oczami scenę z rozdziawioną buzią. Przecież Aneta jest innej orientacji, więc co to ma być do cholery?!

Przyjrzałaś się uważniej osobnikowi płci męskiej. Wydawał ci się dziwnie znajomy. Poczekałaś aż łaskawie postanowią się od siebie odkleić i przeżyłaś nie mały szok! Co tu u licha ciężkiego robi Andrzej Wrona na dodatek wpychający język w gardła twojej najlepszej przyjaciółki?!

-Co tu się kurwa wyrabia ja się pytam!? – puściły ci nerwy – Aneta! Czy ty aby przypadkiem się nie zapominasz?! Iza wie o wszystkim?!

- Asia? Ale co ty tutaj robisz????

- No z tego co się orientuję to… PRACUJĘ!

- No ale… trening jest dopiero za godzinę….

- Gdybyś choć na chwilę zaprzestała przeglądu dentystycznego u Andrzeja, to wiedziałabyś, że do treningu został niespełna kwadrans.

Weszłaś podminowana na salę. Dalej głowiłaś się dlaczego Aneta tak postąpiła. Przecież jest w szczęśliwym związku od ponad roku! A może BYŁA? Zabrałaś aparat ze swojego gabinetu i udałaś się na parkiet. Chłopcy już byli. Nastawiłaś ostrość w każdej chwili gotowa na uchwycenie każdego detalu. Musiałaś ochłonąć, a fotografia była do tego idealnym sposobem.

Siatkarze właśnie zaczęli rozgrzewkę. Skupiłaś na nich soczewkę aparatu i oddałaś się pracy. Zupełnie niczego się nie spodziewając, odskoczyłaś wystraszona kiedy podbiegł do ciebie Mateusz Malinowski. Uparcie prosił abyś pokazała mu dotychczas zrobione zdjęcia. Obiecałaś, że zrobisz to po treningu bo Gianni niezwykle namiętnie go wołał. Nie przekonało go to zbytnio, więc wymusił na tobie wspólne selfie. Musiałaś się zgodzić. Inaczej nie dawałby ci żyć i miałabyś kłopoty u przełożonych.

Po trzech godzinach ciężkiego treningu, który także i ty odczułaś, wróciłaś do gabinetu. Zrzuciłaś zdjęcia na komputer i najlepsze zamieściłaś na fanpage’u klubu. Uśmiechnęłaś się pod nosem widząc zdjęcie Adama Michalskiego w ciąży z Mikasą. Nie zdziwisz się jeżeli na następnym treningu puszczą disco polo albo będą bawić się policjantów i złodziei.

Zmęczona wróciłaś do domu. Wujostwo jeszcze nie wróciło z pracy, więc wygodnie rozłożyłaś się na kanapie w salonie. Błogą sielankę przerwał ci dzwonek do drzwi. Niechętnie ruszyłaś się z miejsca i spojrzałaś przez wizjer. Nie spodziewałaś tam ujrzeć swoich rodziców. Uchyliłaś drzwi a oni wparowali do środka jak burza. Szybko się rozpłaszczyli i zajęli miejsce w salonie. Zaproponowałaś kawę, na którą przystali. Czekałaś w kuchni aż woda się zagotuje w międzyczasie krojąc robione przez ciotkę ciasto.

- Co was tu sprowadza? – zapytałaś wciąż zdziwiona ich nagłą wizytą

- Asiu – zaczęła twoja matka – wróć z nami do domu… Opłacimy czesne za twoje studia… daj nam jeszcze jedną szansę…

Nie mogłaś uwierzyć w to co widzisz. Twoja matka, prosiła cię o powrót do domu. PROSIŁA? Raczej kazała.

- Nie – odparłaś hardym głosem

- Bo? – twój ojciec podniósł głos – Przecież nic cię tu nie trzyma!

- A właśnie, że trzyma! Mam pracę!

- Tak? I co jeszcze?

- Chłopaka, z którym zamierzam spędzić resztę życia!

I tu pojawił się mały problem. Przecież ty NIE MASZ chłopaka! Zastanowiłaś się nad swoja sytuacją… Tylko jedna osoba przychodziła ci do głowy… Nie mogłaś go o to prosić! Zwłaszcza po akcji w klubie a potem w sklepie. Jednak nie mogłaś dać rodzicom tej satysfakcji. Z opresji wyrwał cię dzwonek do drzwi…

[Wojtek]

Razem z Kreską siedzieliście w salonie na kanapie i oglądaliście jakiś romans. Szczerze, to nie miałeś na niego ochoty, ale nic innego nie leciało w telewizji. Na dodatek za każdym razem kiedy sięgałeś po pilota, kotka zaczynała syczeć. Widocznie się wciągnęła.

Rozmyślałeś nad sobą i swoim samotnym życiem. Po raz pierwszy tak bardzo zależy ci na jakiejś dziewczynie, ale jak zawsze musiałeś coś sknocić. Musiałeś przeprosić ją za akcję w sklepie. Sam do tej pory nie wiesz co cię napadło, żeby dać jej te przeklęte podpaski.

Zerwałeś się z miejsca i ruszyłeś w kierunku jej mieszkania. Zadzwoniłeś do drzwi, które po chwili otworzyła. Coś było nie tak. Dało się to zauważyć w jej oczach. Wciągnęła cię do mieszkania i przytuliła. Odwzajemniłeś uścisk. Przecież to było jak spełnienie marzeń!

- Wojtek – szepnęła w twoją bluzę – Potrzebuje cię

- Jestem tutaj – odparłeś. – Zrobię wszystko aby ci pomóc

- Bądź ze mną, przy mnie i kochaj mnie

Zamurowało cię. Oczywiście… Chciałeś tego tak bardzo, że czasami miałeś ochotę ja porwać i wywieźć na drugi koniec świata…

- Aśka – spojrzałeś jej w oczy – Jeżeli tego właśnie chcesz, to tak będzie. Wiedz tylko, że nie będzie odwrotu

Kamińska przytaknęła ruchem głowy i chwytając cię za rękę wprowadziła do salonu. Teraz już wiedziałeś dlaczego tego chciała. Miałeś posłużyć jako narzędzie. Poczułeś się jakby ktoś rozerwał twoje serce na kawałki.

- A więc to pan jest fagasem mojej córki – powiedział zimnym tonem mężczyzna siedzący na kanapie.

- Tak… I nie jestem fagasem… Jestem Wojtek Włodarczyk – odparłeś poddenerwowany

- Aśka! On mi się nie podoba – zabrała głos twoja matka – Jest od ciebie starszy! I pewnie myśli tylko o jednym!

Trzymałeś swoje nerwy na wodzy. Jeszcze chwila, a byłbyś gotowy wygarnąć tym dwóm sztywniakom co o nich sądzisz.

- MAMO! Wojtek taki nie jest! Ma pracę, która kocha i chcę go w tym wspierać…. A on chce wpierać mnie! I nie obchodzi mnie czy ci się to podoba czy nie!

Teraz to już całkowicie zgłupiałeś. Byłeś pewien jednego! A mianowicie, że nie chcesz tracić kontaktu z Aśką. Stwierdziłeś, że jesteś w stanie się poświęcić. Oczywista oczywistością, było tez to, że na pewno ja w sobie rozkochasz! Jeżeli nie, z pewnością nie nazywasz się Wojciech Julian Włodarczyk!

Chwyciłeś jej twarz w swoje dłonie i złączyłeś wasze usta. Byłeś zaskoczony tym, że tak chętnie odpowiedziała na tę pieszczotę. Dopiero po kilku chwilach powróciliście na ziemię. Miny jej rodziców były godne uwiecznienia.

- Zaakceptujemy wasz związek jeżeli zamieszkacie razem… I weźmiecie ślub! – powiedziała jej matka

Spojrzeliście po sobie. Tego się nie spodziewaliście. Widziałeś, że Aśka była gotowa się wycofać. Nie mogłeś jednak pozwolić sobie na stracenie z nią kontaktu. Zgodziłeś się na stawione żądania i objąłeś dziewczynę ręką w tali by dodać jej otuchy.

Boże Wojtek! W co ty się wpakowałeś?!
______________________

Oj biedny ten nasz Wojtuś! ;)
No dlaczego ja go tak krzywdzę?
Mam nadzieję, że wam się podobało XD
Jak zawsze zapraszam na za tydzień xD
Hachiko



5 komentarzy:

  1. Genialne *.*
    Wojtuś z pewnością odda się cały temu uczuciu, a.gorzej bd z. Aśką :P Mam.jednak.nadzieję,że bd parą :)
    Pozdrawiam.i weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER!!! Czekam na next :)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    żabka

    OdpowiedzUsuń
  3. Włodarczyk i ślub Boże nie wytrzymam :)
    Czekam na losy"zakochanych"-chodź wiem i tak i tak że Asiunia go kocha

    OdpowiedzUsuń
  4. no nie, tego to ja się nie spodziewałam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rodzice kazali jej wyjść za chłopaka, którego ledwie zna? No nieźle. Naprawdę ich nie rozumiem. Nie lepiej, żeby się poznali? Dziwni ci ludzie, naprawdę dziwni.
    Wojtek troszkę się wkopał, ale może z całej tej sytuacji wyniknie coś dobrego? ;D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń